Wybierz świadomie

 

Myślę, że moją obsesją jest budowanie w Polsce społeczeństwa obywatelskiego. Pokazywanie ludziom, jak ważny jest ich udział w życiu społeczności, którą współtworzą. Wielu znajomych czasami pyta: „Marzena, po co Ci to?”, „Dlaczego się narażasz?”, „Po co Ci ta cała polityka?”, „Przecież niczego nie zmienisz, daj sobie spokój”. Mam dla nich jedną odpowiedź: „To normalne, że interesuje mnie miejsce, w którym żyję. To oczywiste, że interesują mnie ludzie, którzy mną rządzą, którzy w moim imieniu podejmują decyzje dotyczące mojej codzienności”.
Jakość urzędów, szkół, służby zdrowia, wysokość podatków, ceny w sklepach… to wszystko zależy od nas, od naszego głosu i wyboru, jakiego dokonujemy przy urnie. Nie można głosować komuś na złość. Nie można głosować z litości. Nie można głosować na przypadkowe osoby. Nasz głos jest na to zbyt cenny.

Kobiety stanowią większość społeczeństwa polskiego (106:100). Gdy rozmawiam w babskim gronie, często słyszę, co trzeba zrobić: że kobiety powinny mieć prawo do dłuższych urlopów macierzyńskich, że opieka przedszkolna powinna być bardziej powszechna i elastyczna, że osoby (zwłaszcza płci żeńskiej) powracające do aktywności zawodowej powinny mieć wsparcie państwa, że ludzie starsi (szczególnie kobiety – ze względu na niskie emerytury), chcący pracować, muszą być objęci specjalnymi programami pomocowymi. Jednocześnie kobiety nie zabiegają o to, by mieć realny wpływ na decyzje w tych sprawach. Godzimy się na dwudziestoprocentową reprezentację w Sejmie i ośmioprocentową w Senacie (stan z ubiegłej kadencji). Godzimy się na stanowienie prawa w naszym imieniu. Bez nas.

Nie rozumiem ludzi, którzy dobrowolnie rezygnują z prawa głosu i nie chcą uczestniczyć w święcie demokracji, jakim są wybory. Głosowanie jest nie tylko naszym obywatelskim obowiązkiem, ale i wielkim przywilejem.

 

 

 

Mój spot wyborczy:

Opinia Europosłanki Róży Thun o mnie: