Kielce znają angielski!

„Bo niezależnie od tego, że mówimy wspólnym językiem, każdy człowiek ma swój język. W człowieku niczym w tyglu wytapiają się słowa, zdania, opowieści, w tyglu jego doświadczeń, cierpień i radości. I tylko ten własny język człowieka jest w stanie go opowiedzieć.”
Wiesław Myśliwski

Dawno nie modyfikowałam mojej strony. Wszystkich Sympatyków przepraszam.

Powód: bardzo dużo pracy. Moja książka (o chorobie).
Księga Jubileuszowa dla Pani Profesor Elżbiety Koniusz („W przestrzeni języka” – redagowana z Panem Doktorem Cyganem), niebawem w księgarniach:D).
Systematyczna działalność w realnym świecie, np. zawodowa, ortograficzna, życiowa, polityczna:).
Ale już jestem!

Dzisiaj muszę się zaktywizować. Bo … już w niedzielę Kielce muszą zwyciężyć w Wielkim Teście Języka Angielskiego!
Zobacz również tu:
http://www.sejmik.kielce.pl/wielki-test-jezyka-angielskiego-,31990.html

Zachęcam do udziału.

Główną nagrodę ufundowała Róża Thun, nasza świętokrzyska europosłanka (Najlepsza Europosłanka 2011 roku). Organizatorem głównym jest Kielecka Szkoła Języków Obcych InterCollege.

Dlaczego uważam, że uczenie się języków otwiera nas na inną rzeczywistość? Polecam przeczytanie wywiadu z Prof. Tomaszem Pawłem Krzeszowskim („W klatce języka”, Polityka z 17 kwietnia 2007 roku). Tam jest wszystko. Mogę tylko powtórzyć najcenniejsze myśli:).

Fragment dla zachęty:
„Co właściwie pana pociągnęło?

Problematyka struktury języka. To, jak ta struktura ma się do rzeczywistości pozajęzykowej. Pytanie: czy język wpływa na nasze widzenie świata, albo odwrotnie: czy język jest kształtowany przez świat, w którym przyszło nam żyć? Jest na ten temat słynna hipoteza względności językowej. Mówi ona, że człowiek widzi świat poprzez język, tzn. język narzuca człowiekowi pewne widzenie świata. Słynny filozof Ludwig Wittgenstein do końca życia zmagał się z problemem: w jakim stopniu język stanowi klatkę i zmusza człowieka do określonego widzenia świata?

Iredyński powiedział, że człowiek jest zanurzony w języku jak ryba w wodzie.

Według Wittgensteina z rzeczywistości języka w ogóle nie da się uciec. W filmie Dereka Jarmana o Wittgensteinie jest scena, jak on siedzi w klatce. Ta klatka to język właśnie. (…)

Odbieramy świat za pomocą zmysłów i wiemy, że te zmysły nas czasem zawodzą. Jeden obserwator niedowidzi, inny niedosłyszy, trzeci jest daltonistą, dlatego każdemu ten świat rysuje się inaczej. Coś podobnego dzieje się z językami. Jeśli mówię po polsku w czasie przeszłym o tym, że ktoś coś zrobił, muszę zwracać uwagę na to, czy zrobił to mężczyzna czy kobieta. Język mnie zmusza do tego seksistowskiego rozróżnienia. Ale jeśli mówię po angielsku, to mnie może w ogóle nie interesować.”

Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/niezbednikinteligenta/215948,1,slowne-uniwersum.read#ixzz1xlCOpWWz