WielkaNoc…WielkaMoc…

 

 

 

 

 

 

Wszystkim zaglądającym (z różnych powodów:P) na moją stronę życzę zdrowia, radości, wiosny, nowego początku, świątecznego wyciszenia i ODPOCZYNKU.

Poniżej zamieszczam moje wspomnienia świąteczne (opublikowane w Świętokrzyskim Informatorze Samorządowym  „Nasz Region”). Wersja pełna. Bez cenzury:).

 

Jak wspomina Pani Święta Wielkanocne z rodzinnego domu?

Moje wspomnienia? Przede wszystkim muszę powiedzieć, że bardzo lubię święta (wszystkie) i staram się je prawdziwie przeżyć. Święta to dla mnie czas wyciszenia i refleksji. Zatrzymania w pędzie i zastanowienia. Myślę, że właśnie po to są święta, by wrócić do tego, co ważne i cieszyć się chwilami spędzonymi z bliskimi. Święta w moim rodzinnym domu zawsze kojarzą mi się tak samo: z krzątaniem Mamy, z zapachami przygotowywanych potraw, z oczekiwaniem na coś ważnego. Na coś, co na pewno przyjdzie.

Jakie tradycje wielkanocne z dzieciństwa zapadły Pani w pamięci ?

Wszystkie dzieci chyba najlepiej pamiętają święcenie wielkanocnych pokarmów, a więc wysiłki wkładane w przygotowanie jak najpiękniejszego koszyczka, malowanie i zdobienie jajek, strojenie, spacer do kościoła itd. Oczywiście, w mojej pamięci (ze względu na przewrotny charakter:D) najbardziej zachowały się wspomnienia związane z intensywnym praktykowaniem dyngusa. Przyznaję, że bieganie z odpowiednim „oprzyrządowaniem” po podwórku w Lany Poniedziałek było dla mnie bardzo atrakcyjne. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że zapewniam oblanym zdrowie, urodę, siłę, płodność. Teraz też polewam wybranych, ale już bardziej świadomie. Polewanie się wodą jest reliktem bardzo dawnych praktyk magicznych. W starych rytuałach słowiańskich woda stanowiła sakralny środek odpędzania sił nieszczęścia i zła oraz mnożenia sił szczęścia i dobra. Za najbardziej cenną uważano wodę czerpaną w szczególnym czasie, ze szczególnych miejsc: np. nabieraną ze źródeł, studni, rzek i potoków w Boże Narodzenie, w Nowy Rok, w Wielki Czwartek, w Wielki Piątek, w Wielkanoc, na św. Jana. Specjalnymi właściwościami obdarzano wodę żywą, nabieraną rano, przed innymi mieszkańcami, tzw. wodę nienapoczętą. Taka woda miała silne własności oczyszczające i regenerujące, nią właśnie leczono, odpędzano nieszczęścia i klęski. Teraz, gdy to wiem, oblewam z większym przekonaniemJ.

Jak spędza Pani czas w święta?

Odpoczywam, spotykam się z rodziną i przyjaciółmi. Cieszę się każdą wolną chwilą.

Jaki potrawy kojarzą się Pani ze stołem wielkanocnym?

Baby wielkanocne, mazurki. I jajka w każdej postaci. Jajka jako potrawa, ozdoba wielkanocnego stołu, ale też jako symbol wszelkiego początku. Znak odrodzenia, zmartwychwstania, witalności, płodności, siły, miłości, szczęścia, słońca. Warto przypomnieć, że jajko w kulturze tradycyjnej traktowano jako potężny apotropeion: właśnie ono miało moc chronienia ludzi, roślin i zwierząt przed nieszczęściami, czarami, chorobami. Pamiętajmy o tym, gdy dzielimy się jajkiem przed wielkanocnym śniadaniem. Wtedy bowiem symbolicznie (i nie tylko słownie) przekazujemy sobie życzenia pomyślności, zdrowia i Bożego błogosławieństwa.

Jak teraz Pani obchodzi święta wielkanocne?

Wiosennie. Radośnie. Rodzinnie. Z nadzieją.”

Pytania zadawała: Dominika Kiesz-Misztal
Odpowiadała: Marzena Marczewska

Polecam: http://marzenamarczewska.pl/2011/04/22/wierzbowe-swieta/