Świat przegląda się w słowach…

Wczoraj dostałam wyjątkowy prezent: nowy tomik wierszy Pana Piotra Matywieckiego „Widownia”. Z dedykacją:). Wśród ballad znajduje się utwór, który pokazał mi, że jednak warto było uważnie przyglądać się słowom.

Dziękuję.

 

 

 

Był sobie dąb*

Może kiedyś nie będzie już dębów.
Dłużej przetrwa nazwa, która znaczy „dąb”.
Ma cztery konary, bo czterema słowami nazywano dąb.
Dhumb. Aik. Perk. Dorw.
Pierwszy konar – prasłowo dhumb. Ono znaczy „głęboki”.
A także „ciemny”. Dęby rosły w ciemnych, lesistych dolinach.
Drugi konar – prasłowo aik. Znaczy „okręt”.
Z drewna dębowego budowano statki.
Trzeci konar – prasłowo perk. Znaczy „piorun”.
I znaczy Perun: bóg pioruna bił w dęby.
Czwarty konar – prasłowo dorw. Znaczy „drzewo”.
I właściwość drewna: twardość. Znaczy też
– na odległych gałązkach mowy –
„wierność”. A mnie powiada: „wierność sobie”.

Dąb jest drzewem drzew.

Z dna świata wyrasta
i jak okręt po świecie płynie,
i niebiańska jego korona
daje się zabić niebu.

Z dna świata wyrastają słowa
i świat je unosi jak okręty,
i rozrośnięte konarami mowy
dają się osamotniać.

Może kiedyś nie będzie już dębów.

Piotr Matywiecki, „Widownia” (Kraków 2011, Wydawnictwo Literackie, s. 69-70).

*Inspiracją wiersza był mój artykuł: „Świat ukryty w nazwie, czyli o indoeuropejskich nazwach dębu”, [w:] Teksty – Preteksty – Konteksty. Księga Jubileuszowa ofiarowana Prof. Józefowi Rurawskiemu, pod red. Z. Trzaskowskiego i M. Barańskiego, Kielce 2007, s. 341-350.

 

Dla zainteresowanych dębem: Językowo-kulturowy obraz dębu